W 2020 r. ukazał się piąty album autorski Andrzeja Garczarka zatytułowany „Blacha falista”, tym razem wydany przez Stowarzyszenie Literacko Muzyczne „Ballada”. Na płycie znajduje się dwanaście piosenek w większości nowych.
O ile stylistyka piosenek jest kontynuacją bardzo rozpoznawalnego i swoistego charakteru twórczości Andrzeja Garczarka, o tyle w warstwie aranżacyjnej swej wyobraźni muzycznej użyczył Mariusz Wilke, który nagrał partie gitarowe i klawiszowe oraz całość zrealizował, zmiksował i zmasteringował. Muzycznie jest to więc płyta o wiele bardziej współczesna od poprzednich. Piosenek słucha się z wielką przyjemnością nie tylko dla ich warstwy poetyckiej, która u Garczarka zawsze jest wysokiej próby, ale również dla wpadających w ucho melodii i ciekawych pomysłów aranżacyjnych. Nie stosowanym do tej pory w nagraniach tego barda zabiegiem jest w jednym z utworów udział chórku żeńskiego śpiewającego tzw. białymi głosami.
Twórczość bardowska to jednak przede wszystkim treść. A w tym względzie Andrzej Garczarek na swojej nowej płycie pozostaje nadal wzorcem i wzorem. Jest więc obowiązkowy dla barda osobisty przekaz, jest zaangażowanie w sprawy wspólne, jest bunt przeciwko dewiacjom społecznym i politycznym, które niestety w dzisiejszym świecie stają się normą, a które wrażliwe oko i ucho twórcy boleśnie odbiera i których z niesmakiem doświadcza. Buntu Andrzeja Garczarka nie można jednak porównywać z patetycznie wykrzyczanym buntem Jacka Kaczmarskiego i jemu podobnych. Garczarek w swych tekstach oprócz subtelnej liryki najczęściej posługuje się ironią, często humorem, nierzadko sarkazmem i drwiną.
W swojej notce do słuchacza, zamieszczonej na okładce płyty Artysta pisze: „Jonasz Kofta pytał kiedyś „Czy świat się wiele zmieni, gdy z Młodych Gniewnych wyrosną Starzy Wkurwieni?” – Nie wiem, wiem tylko, że z racji wieku i doświadczenia należę już do tych drugich. Kiedy patrzę bezradny na to wszystko, co się w moim kraju dzieje od kilku lat, co się wyprawia z tym, o co wtedy szło, za co warto było kark nadstawiać, knuć i spiskować, to mam wrażenie, że uczestniczę w jakimś koszmarnym déjà vu.(…)”
Słowa i muzyka – Andrzej Garczarek
z wyjątkiem nr 6 – autorem wiersza „Wykrzywione kółko życia” jest Zdzisław Drzewiecki
W nr 12 „Czereśniowy deszczyk” gościnnie wystąpiły śpiewaczki z gdyńskiej Akademii Głosów Tradycji: Aleksandra Bakiera, Anna Bochnak, Katarzyna Rosińska
Nagrania zrealizowano na przełomie 2019 i 2020 r. w Studiu 33 w Kadziach
Realizacja, mix i mastering – Mariusz Wilke
Śpiew, gitara – Andrzej Garczarek
Gitary, instrumenty klawiszowe, + dobre pomysły – Mariusz Wilke
Projekt okładki, fotografie – Zbigniew Terepko
Producent nagrań – Andrzej Garczarek
Wydawca – Stowarzyszenie Literacko Muzyczne „Ballada”, 2020, ballada 012
Płyta dostępna w firmie Dalmafon (sklep.dalmafon.pl) oraz w SLM „Ballada” (ballada.pl)
Zawartość:
- Maciejeska
- Taniocha
- Przedostatni Mohikanin
- Najwyższy czas
- Janowicz
- Wykrzywione kółko życia
- Oto piosenka oto tekst
- Na ćwierć smyczka
- Obrona konieczna
- Blacha falista
- Między Bugu anodą a katodą Odry
- Czereśniowy deszczyk
Od autora:
Wierzyłem kiedyś, że dobrze napisane i przyzwoicie zaśpiewane piosenki mogą w szczególnych sytuacjach zmieniać Świat i ludzi. Ta tyleż piękna co frajerska wiara nie opuszczała mnie długo i nawet jeśli dzisiaj już wiem, że świata nie zbawią piosenkarze, to wiem też, że warto było kiedyś próbować, z taką właśnie wiarą w moc sprawczą Pieśni. Bunt nie jest przywilejem młodości. On jest jej obowiązkiem!
Jonasz Kofta pytał kiedyś „Czy świat się wiele zmieni, gdy z Młodych Gniewnych wyrosną Starzy Wkurwieni?” – Nie wiem, wiem tylko, że z racji wieku i doświadczenia należę już do tych drugich. Kiedy patrzę bezradny na to wszystko, co się w moim kraju dzieje od kilku lat, co się wyprawia z tym, o co wtedy szło, za co warto było kark nadstawiać, knuć i spiskować, to mam wrażenie, że uczestniczę w jakimś koszmarnym déjà vu. Ta sama arogancja władzy, korupcja i partyjniactwo, wodzowskie maniery podstarzałego genseka. Pamiętam środek lata 1981. Strajk komunikacji miejskiej.
W centrum Warszawy, z platformy ciężarówki ustawionej na skrzyżowaniu Alej Jerozolimskich i Marszałkowskiej zaśpiewałem swój song „Przyjaciół nikt nie będzie mi wybierał”. I potem w sierpniu w gdańskiej Hali Oliwii i paru innych miejscach, gdzie czuło się entuzjazm i niespotykaną dotąd radość z bycia razem Solidarnie… W gronie muzykalnych przyjaciół zadawaliśmy sobie właściwie jedno pytanie – Czy to wszystko można jeszcze zepsuć, odkręcić. Po prostu spieprzyć? Odpowiedź przyszła w nocy z 12. na 13. grudnia przed świętami Bożego Narodzenia. Czy tak być musiało? Wszak pieśni były wspaniałe, serca pieśniarzy gorące a dusze czyste…
Czyż tak być musi? Mimo wszystkich różnic ileż podobieństwa!? W chwili kiedy piszę te słowa dobiega wieść, że kolejną ofiarą Dobrej Zmiany staje się III Program Polskiego Radia – słynna Trójka, z którą związałem się przed laty realizując tam własne audycje. Tam od Maćka Zembatego uczyłem się abecadła radiowej roboty. Większość moich piosenek właśnie tam miała swoje premierowe wykonania…
Wyć się chce !!!
Jest wiosna 2020 roku. Piękna i Zła. Za oknem w sadzie szpaler bajecznie ukwieconych jabłonek. Trochę dalej w bok Świat trawiony nieznaną zarazą z Chin. Świat którego nie zbawią piosenkarze…
A. G.